Do grona szacownych jubilatów obchodzących piękny jubileusz 90-lecia dołączyła Julia Kruszyńska z Gogołowic. Z życzeniami, kwiatami, tortem i drobnym upominkiem szacowną mieszkankę odwiedził wójt Tadeusz Kielan, Sylwia Pęczkowicz-Kuduk radna gminy Lubin oraz sołtys Urszula Kwaśna.
– To jedne z najprzyjemniejszych chwil, kiedy mam możliwość bezpośredniej rozmowy, także serdecznego przytulenia i co najważniejsze posłuchania wspomnień. Bardzo się cieszę, że widzę panią w dobrym zdrowiu, otoczoną opieką i miłością najbliższych – mówi wójt Tadeusz Kielan, składając jubilatce życzenia.
Julia Kruszyńska przyjechała z rodzicami i bratem do Gogołowic w 1945 roku z okolic Lwowa.
– Osiedliliśmy się w tym dużym domu, w którym mieszkam do dziś. Wtedy jeszcze przez prawie rok mieszkaliśmy z rodziną z Niemiec. Moi rodzice w miarę możliwości wspierali ich w czasie wysiedlenia, a już wiele lat później kilkakrotnie gościliśmy ich u siebie – wspomina Julia Kruszyńska.
W 1950 roku wyszła za mąż, wesele odbywało się w domu, który był pełen gości.
– Kiedyś mieszkańcy wszyscy się znali, pomagali sobie, wspierali się i razem bawili. Jak było wesele to szła na nie cała wioska, jak były żniwa to także pracowano wspólnie. Mój tato miał konia i krowę, wszyscy pracowaliśmy razem na gospodarstwie. Rodzice niestety szybko odeszli i ja gospodarzyłam z mężem. Dom był zawsze pełen ludzi i dzieci. Teraz czasy się zmieniły, nie ma już takiej otwartości i sąsiedzi mało się znają – mówi jubilatka.
Pani Julia doczekała się czwórki dzieci, pięciorga wnuków i pięciorga prawnuków. Pytana o receptę na długowieczność mówi, że trzeba jeść zdrowe, proste jedzenie i dużo się ruszać. Jest bardzo aktywna i uwielbia uprawiać swój ogródek. Życzymy wielu kolejnych lat w zdrowiu!