Mija najdłuższa w historii samorządu kadencja. Przez pięć lat przeprowadzono wiele inwestycji. Ogromna część z nich została już zakończona, niektóre jeszcze trwają. Są i takie, które zaplanowano na kolejne lata. Przez ten czas zorganizowano również wiele wydarzeń dla mieszkańców i przy ich aktywnym udziale. Gmina Lubin rozwinęła się, wiele osób wybrało to miejsce, tu wybudowało domy dla swoich rodzin. O tym przed jakimi wyzwaniami dzisiaj stoi gmina Lubin i jaka była mijająca kadencja rozmawia z wójtem Ewa Chojna z portalu zmiedzi.pl.

 

Czy gmina Lubin jest dobrą gminą do życia?

– Patrząc na wyniki konkursu, który niedawno został rozstrzygnięty przez Serwis Samorządowy Polskiej Agencji Prasowej, to bardzo dobra. Na 1800 gmin w kraju, czyli w kategorii gmin wiejskich i miast do 5 tysięcy mieszkańców,  osiągnęliśmy trzecie miejsce, w ubiegłym roku byliśmy na drugim miejscu. Nasza gmina to bardzo dobre miejsce do życia. Byłem pewien, że w końcu ktoś stworzy ranking nie tylko na podstawie wydatków na jednego z mieszkańców, bo to zdecydowanie za mało. W tym rankingu wzięto pod uwagę aż 63 czynniki mające wpływ na poziom życia. Takiego rankingu do tej pory nie było. Ze względu na to ile obszarów życia gminy zostało tu wzięte pod uwagę jest on dla mnie obiektywny i sprawiedliwy. Nie ukrywam, że cieszy mnie tak wysoka pozycja gminy Lubin w tym zestawieniu, i to kolejny rok z rzędu. Warto też dodać, że pierwsze miejsce zajmuje Kleszczów, czyli najbogatsza gmina w kraju, która ma o wiele większy budżet niż my – a jednak znaleźliśmy się na podium. To oznacza, że o jakości życia nie decydują tylko pieniądze!  Jeśli jednak o pieniądzach mowa, to muszę tu dodać, corocznie gmina Lubin celowo rezygnuje z wielomilionowych przychodów, żeby zapewnić każdemu z mieszkańców satysfakcjonujący poziom życia. Na mój wniosek radni wprowadzają liczne dopłaty do usług oraz niższe stawki i zwolnienia podatkowe. To około 17 milionów złotych rocznie i dla przykładu – w 2022 roku każda osoba zameldowana w gminie Lubin, w tym i noworodki – otrzymała w formie ulg i dopłat kwotę 1 158,11 złotych. Mam nadzieję, ze mieszkańcy odczuwają to w swoich portfelach.

Z roku na rok gmina Lubin zyskuje. Wielu mieszkańców pobliskiego Lubina przeprowadziło się na wieś, szukając tu spokoju, zieleni, innego podejścia do mieszkańca. Czy pana zdaniem podjęli dobrą decyzję?

 – Przez ostatnie lata liczba mieszkańców naszej gminy wzrosła o ponad 80 procent. To naprawdę dużo. Wiemy, że mieszkańcy szukają tu odpoczynku, zieleni, bliskiego kontaktu z przyrodą. Dawniej ludzie uciekali ze wsi do miasta, tam szukali pracy, stabilności finansowej. Teraz te trendy się odwróciły – ludzie nadal pracują w mieście, ale po pracy wolą mieszkać na wsi – gdzie jest spokój, gdzie można odpocząć. Młodzież wybiera większe miasta, wyjeżdża na studia, ale ich rodzice zostają tutaj. I musimy też zauważyć inną prawidłowość – dzisiejsza wieś nie przypomina tej sprzed 50 lat. Nasz krajobraz jest zupełnie inny. Nasi mieszkańcy nie zajmują się uprawą roli czy hodowlą bydła. Ze względu na bliskość większego miasta prowadzą zupełnie inne życie i są też bardzo wymagający. Mieszkają na nowoczesnych osiedlach, dbają o swoją okolicę, o rozrywkę na najwyższym poziomie, chcą też aktywnie uczestniczyć w życiu gminy.

Przez ostatnie lata liczba mieszkańców naszej gminy wzrosła o ponad 80 procent.

Przez ostatnie lata liczba mieszkańców naszej gminy wzrosła o ponad 80 procent.

Jednak sielskie krajobrazy to nie wszystko co gmina Lubin ma do zaoferowania swoim mieszkańcom. Samorząd co roku na przykład finansuje w całości komunikację publiczną.

– Tak, komunikację publiczną mamy bardzo dobrze rozwiniętą. Kiedyś tego nie było, dojeżdżał tu tylko PKS, jeden, góra dwa autobusy dziennie i to było wszystko. Teraz mamy kilka linii autobusowych, z których mieszkańcy korzystają zarówno w dni powszednie, jak i w weekendy. To od kilku do nawet kilkunastu autobusów dziennie.  Połowa miast w kraju nie ma komunikacji w ogóle, a o tak zorganizowanej jak nasza mogą tylko pomarzyć. Nasi mieszkańcy chcą mieszkać na wsi, ale wymagają warunków takich samych jak są w mieście. Dlatego cały czas rozbudowujemy infrastrukturę, budujemy nowe drogi, remontujemy odcinki, które wymagają naszej interwencji, dbamy o to by do domów na terenie całej gminy docierała czysta woda i odbierane były ścieki. Na przestrzeni ostatnich lat przebudowaliśmy i rozbudowaliśmy sieć dróg wewnętrznych, remontujemy główne arterie gminne, ale także partycypujemy w remontach dróg powiatowych przebiegających przez tereny gminy. Bez naszego wsparcia wiele z tych mocno wyczekiwanych inwestycji nie doszłaby do skutku, ze względu na ograniczone możliwości finansowe powiatu. Oprócz dróg zainwestowaliśmy wiele milionów w remont i rozbudowę sieci wodociągowych, remonty Stacji Uzdatniania Wód i miejscowych oczyszczalni ścieków. To inwestycje, których nie widzimy gołym okiem, ale są one bardzo istotne, jeśli weźmiemy pod uwagę komfort życia mieszkańców.

Jednak nie samymi drogami ludzie żyją. Oprócz tego oczekują od władz gminy możliwości uprawiania sportów, tworzenia miejsc zabaw dla dzieci czy miejsc, w których będą mogli spotkać się i spędzić wspólnie czas dorośli. Jaka pod względem takich inwestycji była mijająca kadencja?

– Nasza gmina jest bardzo mocno rozwinięta pod względem sportowym i kulturalnym. Niemal w każdej miejscowości są świetlice i nowe boiska sportowe. Przekazujemy duże środki finansowe na sprzęt i niezbędną infrastrukturę. Dbamy o to by mieszkańcy mieli dostęp do gminnych obiektów. W świetlicach przez cały rok organizowane są spotkania i warsztaty zarówno dla najmłodszych, jak i starszych mieszkańców. Oferta Ośrodka Kultury Gminy Lubin jest bardzo bogata. Działa u nas kilkanaście zespołów muzycznych,  kluby gospodyń, grupy teatralne, dziesięć

Mamy swoje sztandarowe imprezy, które zasłynęły już daleko poza granicami gminy. Na zdjęciu Noc Świętojańska w Bukownej.

Mamy swoje sztandarowe imprezy, które zasłynęły już daleko poza granicami gminy. Na zdjęciu Noc Świętojańska w Bukownej.

klubów sportowych , w tym siedem ligowych drużyn piłkarskich. Mamy swoje sztandarowe imprezy, które zasłynęły już daleko poza granicami gminy, można ich wymienić wiele. Jednak dla mnie osobiście najistotniejsze jest to, że w naszej gminie mieszkańcy nie są anonimowi. Od wielu lat jestem samorządowcem. Pracowałem też w Urzędzie Miejskim w Lubinie, byłem radnym powiatowym. Muszę przyznać, że tam kontakty z mieszkańcami wyglądały zupełnie inaczej. W naszej gminie radni znają mieszkańców osobiście, znają sołtysów, codziennie się widzą, rozmawiają. Radni są na bieżąco, nie ma tu załatwiania spraw zza biurka. My musimy pojechać na miejsce, porozmawiać o problemie, zobaczyć co się dzieje na własne oczy. Tego od nas wymagają mieszkańcy.

Jako wójt zmienił pan również inne rzeczy w gminie. Uczestniczy pan w życiu gminy, bierze udział we wszystkich spotkaniach, gra z dziećmi i młodzieżą w szachy, zdarzało się też zagrać w piłkę. I co równie ważne – nauczył pan urzędników zupełnie nowego podejścia do mieszkańca, który w końcu przestał być petentem. Czy to się sprawdziło?

– Do urzędu przychodzą różni ludzie, z różnymi sprawami i z bardzo różnym nastawieniem. Czasami są nerwowi, czasami niezadowoleni, ale z każdym musimy porozmawiać, każdą sprawę wyjaśnić, każdy problem rozwiązać – jeśli tylko jest to w naszej gestii. Wcześniej to byli petenci, teraz mieszkańcy są w urzędzie najważniejsi, a pracownicy samorządowi są tu dla nich. Długo nad tym pracowaliśmy i przyznaję, że nie wszystkim pracownikom takie zmiany się podobały, ale z czasem każdy dostrzegł, że obraliśmy właściwy kierunek. Pracownicy są oddani, to bardzo dobrzy fachowcy. Często zostają w pracy po godzinach, czy pracują w weekendy. Na tym polega praca w samorządzie – nikt tu nie zabiera teczki o godzinie 15 i nie znika za zamkniętymi drzwiami, jeśli są inne potrzeby. Ja również jestem dla mieszkańców, przyjmuję ich codziennie – jeśli tylko mam na to czas. Czasami ciężko mnie zastać w urzędzie – przyznaję, ale to dlatego, że pracujemy też w terenie. Ale każdy może się umówić, przyjść i porozmawiać.

A jak układa się współpraca z radnymi gminy Lubin?

– Wspominałem już, że nasi radni są bardzo blisko mieszkańców. Znają ich potrzeby, wiedzą o problemach, z którymi mierzą się mieszkańcy. Są z nimi w stałym kontakcie. Każdego dnia przychodzą tu z nowymi pomysłami prosto ze swoich miejscowości. To idealne rozwiązanie. Dzięki temu jesteśmy na bieżąco z tym co się w gminie dzieje, co jest potrzebne i nad czym musimy się skupić w pierwszej kolejności. To bardzo pomaga w codziennej pracy. Dzięki naszej zgranej drużynie możemy zrobić więcej. Oczywiście w radzie są również osoby, o których możemy powiedzieć, że są w opozycji. Cieszę się, że mamy takich radnych, którzy nam patrzą na ręce i dziękuję za każdą konstruktywną krytykę. Najważniejsze dla mnie jest to, żebyśmy ostatecznie potrafili dojść do porozumienia i działali dla dobra gminy.

Każde dziecko z terenu naszej gminy ma zapewniony dostęp do wychowania przedszkolnego, albo poprzez gminne przedszkole albo liczne punkty i oddziały przedszkolne.

Każde dziecko z terenu naszej gminy ma zapewniony dostęp do wychowania przedszkolnego, albo poprzez gminne przedszkole albo liczne punkty i oddziały przedszkolne.

Jedną z ważniejszych inwestycji gminnych jest edukacja. Wraz ze wzrostem liczby mieszkańców, w tym także dzieci w wieku szkolnym, gmina musiała zainwestować nie tylko w lepsze wyposażenie szkół gminnych, ale także w rozbudowę szkół. Czy to była dobra inwestycja?

– Lwia część naszego budżetu przeznaczana jest co roku na szeroko pojętną edukację. Do złotówki, którą dostajemy z funduszy rządowych w ramach subwencji oświatowej my ze swojego budżetu dokładamy 2 złote. Dzięki temu mamy dobrze wyposażone szkoły, nowoczesne pomoce naukowe dla uczniów, a nasi nauczyciele pracują w bardzo dobrych warunkach. Z naszych danych wynika, że około połowa dzieci w wieku szkolnym z naszej gminy wybiera gminne szkoły, druga połowa uczy się w miejskich placówkach, ale i za tych uczniów płacimy, przekazując pieniądze miastu na mocy stosownych porozumień. W ciągu ostatnich trzech lat rozbudowaliśmy trzy szkoły podstawowe – w Szklarach Górnych, Raszówce i Niemstowie. Tego wymagała sytuacja i rosnąca liczba uczniów, których do naszych szkół przyciąga bardzo wysoki poziom nauki i doskonałe warunki. I mogę już powiedzieć, że to nie koniec inwestycji, bo już ogłosiliśmy przetarg na modernizację szkoły w Krzeczynie Wielkim. Głównie chodzi o stan techniczny budynku, remont jest konieczny. W zeszłym roku dwukrotnie ogłaszaliśmy przetarg na te prace, ale nie udało się wyłonić wykonawcy. Liczymy, że w tym roku stanie się to faktem.

A co dla młodszych dzieci? Jak wygląda dostęp do przedszkola, żłobka?

– Każde dziecko z terenu naszej gminy ma zapewniony dostęp do wychowania przedszkolnego, albo poprzez gminne przedszkole albo liczne punkty i oddziały przedszkolne. Teraz planujemy jeszcze stworzyć dodatkowe miejsca dla najmłodszych dzieci. Od kilku lat w Krzeczynie Wielkim działa Klub Dziecięcy, ale ze względu na ograniczenia lokalowe miejsce tam stworzono tylko dla 15 dzieci. Placówka ma bardzo dobrą opinię, rodzice chwalą sobie poziom opieki i zaangażowanie pracującego tam personelu, a na tym nam najbardziej zależy – by opieka była dobrze sprawowana, a dzieci mogły się rozwijać i dobrze bawić w gronie rówieśników. Teraz chcemy też powiększyć bazę, tak by kolejnych 42 maluchów miało opiekę. Na tę inwestycję udało nam się pozyskać ponad 3 miliony złotych z programu rządowego Maluch+. Część z tych pieniędzy przeznaczymy na adaptację starej remizy, która lada dzień zostanie zwolniona, a pozostałe środki zostaną spożytkowane na działalność placówki. Liczymy, że te plany uda się zrealizować jeszcze przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego. Oprócz tego planujemy stworzyć na terenie gminy żłobek, ale nad tym projektem jeszcze pracujemy.

Nie wszyscy mieszkańcy wiedzą, że od lat jest pan członkiem Ochotniczej Straży Pożarnej w Niemstowie, a strażacy są panu bardzo bliscy. Widać ogromne zaangażowanie w życie gminnych jednostek OSP i troskę o wyposażenie i zakup sprzętu.

Nowa kobieca drużyna OSP Księginice

Nowa kobieca drużyna OSP Księginice

– Na terenie naszej gminy prężnie działa dziewięć Ochotniczych Straży Pożarnych, z tego trzy jednostki – z Niemstowa, Zimnej Wody i Księginic należą do Krajowego Systemu Ratownictwa Gaśniczego. Nie miniemy się z prawdą jeśli powiemy, że te trzy jednostki są najlepiej wyposażone ze wszystkich w naszej gminie, ale to nie oznacza, że pozostałym czegoś brakuje. Cały czas doposażamy naszych strażaków w niezbędny sprzęt do ratowania i prowadzenia akcji, dbamy o to by mieli niezbędne urządzenia i umundurowanie. Ale  to dopiero początek inwestycji w nasze OSP. W zeszłym roku zakończyliśmy budowę dwóch remiz – w Szklarach Górnych i Krzeczynie Wielkim. Obecnie pracujemy nad projektem budowlanym remizy w Raszówce, a w najbliższych planach jest również remiza w Gorzycy. Nasze jednostki mają również sprawne i doskonale wyposażone samochody gaśnicze. Dzięki dobrej współpracy z Państwową Strażą Pożarną, którą także wspieramy finansowo do naszych jednostek trafiają auta, warte kilkaset tysięcy złotych. Cieszy nas też to, że z roku na rok w Ochotniczych Strażach Pożarnych służy coraz więcej pań. Mamy obecnie cztery drużyny kobiece – w Zimnej Wodzie, Raszówce, Raszowej i w Księginicach. W pozostałych jednostkach również działają kobiety, ale drużyna musi się składać z minimum dziewięciu osób. Liczymy, że będzie ich więcej. I oczywiście są jeszcze Młodzieżowe Drużyny Pożarnicze. Dokładnie dwie – chłopięca i dziewczęca, które działają przy OSP w Niemstowie. Bardzo nas to cieszy. Dzieci i młodzież zrzeszona w OSP uczy się przede wszystkim odpowiedzialności i dyscypliny. Nasi strażacy odgrywają bardzo ważną rolę w gminie. Nie tylko ratują życie i majątek mieszkańców, ale również organizują spotkania, biorą udział w lekcjach edukacyjnych, spotykają się z mieszkańcami, pokazują im jak zadbać o swoje piece zimą by było bezpiecznie. Zawsze możemy polegać na naszych strażakach – czy to w sytuacji organizacji imprez gminnych, czy wsparcia dla parafii lub mieszkańców. Bardzo doceniam ich działalność społeczną, sportową, kulturalną, profilaktyczną i wiele innych.

Ważną grupą społeczną w gminie są również seniorzy. To z myślą o nich prowadzone są różnorodne akcje i programy. Seniorzy z gminy Lubin otrzymali opaski, dzięki którym monitorowany jest ich stan zdrowia. Wiele imprez organizowanych jest z myślą o seniorach i przy ich udziale. Na pana wniosek ustanowiono też Dzień Osadnika. Dbacie o to by mieszkańcy pamiętali o swoich korzeniach, kultywowali swoją historię i dbali o pamięć przodków. Dlaczego to takie ważne?

– Przede wszystkim dlatego, że my nie jesteśmy stąd. Nasi przodkowie przyjechali tu, tu się osiedlili, tu założyli rodziny i wychowali swoje dzieci. Dzisiaj te dzieci to nasi mieszkańcy, rosną tu już kolejne pokolenia, które żyją w naszej wspólnocie. Robimy to dla nich. W zeszłym roku gmina wydała książkę ze wspomnieniami pierwszych osadników. Bohaterami tej książki są nasi mieszkańcy, którzy podzielili się swoimi wspomnieniami. To dla nas kopalnia wiedzy o dawnych czasach, o życiu, warunkach w jakich żyły ich rodziny, zwyczajach i tradycjach przyniesionych tu z różnych części świata. Musimy pamiętać o tym, że tradycje, które sami tworzymy i przekazujemy swoim dzieciom też nie wzięły się znikąd. Żyjemy w tyglu kulturowym i może właśnie dlatego to życie jest tak ciekawe, ci ludzie są tak ciekawi, bo każdy z nich ma inną historię do opowiedzenia. Zależało nam też na tym by te opowieści trafiły do młodego pokolenia, dlatego w tym roku zaangażowaliśmy nasza utalentowaną młodzież by na podstawie książki stworzyła komiks – formę bardziej przystępną dla młodszych pokoleń. Niebawem będziemy mogli zobaczyć efekty ich pracy. I szczerze mówiąc – już nie mogę się tego doczekać. Seniorzy to dla mnie bardzo ważna grupa naszego społeczeństwa. Wspieramy ich stowarzyszenia, w szczególności Sybiraków.  W gminie mamy bardzo aktywnych seniorów, wielu z nich czynnie włącza się w gminne przedsięwzięcia, sami też inicjują wiele różnych akcji społecznych. Od kilku lat mamy Radę Seniorów, a takie formalne i aktywne gremia są tylko w jednej czwartej  kraju. Działają w swoim gronie, ale też współdziałają z młodszymi pokoleniami wymieniając się wzajemnie swoimi doświadczeniami.

Mijająca kadencja to też ogromne wsparcie finansowe z zewnątrz. Wiele z wniosków przygotowanych przez pracowników urzędu gminy zostało ocenionych bardzo wysoko, dzięki czemu do gminnej kasy wpływały dotacje. Ile gmina pozyskała z funduszy zewnętrznych w minionych latach?

– W sumie z różnych funduszy, w ciągu mijającej kadencji gmina otrzymała ponad 75 milionów złotych. Pieniądze te pochodziły z różnych źródeł, między innymi z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich, Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych, Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego, Ministerstwa Sportu i Turystyki, z KGHM Polska Miedź S.A. Można by długo wymieniać, ale ta kwota – 75 milionów to przede wszystkim efekty ciężkiej pracy naszych urzędników, którzy bardzo dobrze przygotowują wnioski. Dla nich każda dotacja jest ważna – zarówno miliony z rządowych funduszy, jak i 50 tysięcy złotych. Nie możemy tu zapomnieć o tym, że właściwie każda gminna instytucja również walczy i pozyskuje finanse z zewnątrz na swoje projekty. W taki sposób GOPS, OKGL, GBP, czy PGKGL Sp. z o.o. realizują wiele projektów. Jestem wdzięczny pracownikom tych jednostek za ich zaangażowanie, dzięki temu mogliśmy na przestrzeni ostatnich lat zrealizować wiele ważnych dla mieszkańców inwestycji.

Odrestaurowana kopuła zamontowana na wieży kościoła

Odrestaurowana kopuła zamontowana na wieży kościoła W Gogołowicach

Każdego roku gmina Lubin przeznacza setki tysięcy złotych na ratowanie zabytków. Ze względu na to, że zabytki gminne to przede wszystkim budynki sakralne, większość tych pieniędzy wykorzystywana jest przez lokalne parafie. Jednak to nie znaczy, że nie ma innych obiektów, które wymagają waszego wsparcia?

– Rzeczywiście co roku wspieramy gminne zabytki i co roku przekazujemy pieniądze na renowacje kościołów. Parafie wybierają zakres prac – wszystko zależy od tego w jakim stanie są budynki. Wiele inwestycji już udało się zakończyć, część z nich trwa nadal i wiemy też, że potrzeby wciąż są ogromne. W zeszłym roku mieliśmy możliwość wybrania gminnych obiektów innych niż sakralne do remontu i zdecydowaliśmy się naprawić jeden z trzech zabytkowych mostków w Raszowej. Wybraliśmy ten największy, bo on wymagał natychmiastowej ingerencji.

Gorącym tematem w gminie Lubin są obecnie plany likwidacji tzw. białych plam internetu, czyli miejsc bez zasięgu. Wcześniej zapowiadano, że internet dotrze do trzech tysięcy punktów, czyli obejmie w zasadzie całą gminę i skończą się problemy z połączeniem z siecią www. Tymczasem czas mijał i okazało się, że programem objętych może zostać jedynie 1240 punktów w centrum gminy lub zaledwie 400 na jej peryferiach. Jak na to zareagowali mieszkańcy?

– Udało nam się pozyskać, jako jednej z dziewięciu gmin w kraju, pięć milionów złotych na rozwój sieci szerokopasmowej. Ale zanim te pieniądze do nas  dotarły zmieniły się uwarunkowania rynku i faktycznie stanęliśmy przed wyborem – 1240 lub 400 punktów. Wybraliśmy większą liczbę punków do podłączenia do sieci i inwestycja jest już realizowana. Ale chcemy uspokoić mieszkańców z najbardziej oddalonych miejscowości naszej gminy – oni również są już objęci kolejnymi programami rządowymi. Ostatecznie do końca przyszłego roku wszystkie „białe plamy” mają zniknąć.

Spotkania wójta z mieszkańcami

Spotkania wójta z mieszkańcami

Kończy się najdłuższa kadencja samorządu. Jaka ona była patrząc z perspektywy wójta gminy Lubin?

– Łatwa nie była. Otoczenie i warunki zewnętrzne, które wprawdzie bezpośrednio nas niby nie dotykały, ale pośrednio na pewno tak, bo mówię tu o inflacji. Oczywiście do tego dochodzi pandemia i walka z covidem oraz wojna w Ukrainie. Jednak tu muszę z całym przekonaniem powiedzieć, że przeszliśmy przez te ciężkie chwile razem, zdaliśmy egzamin z człowieczeństwa. W trudnych chwilach potrafimy się jednoczyć i nieść wsparcie potrzebującym. To nas zbudowało. Dzięki współpracy i zaangażowaniu mieszkańców, radnych i pracowników samorządowych udało się doprowadzić do końca wiele inwestycji. Przez te pięć ostatnich lat nasza gmina znacznie się rozwinęła. Widać to gołym okiem, widzimy to niemal w każdym miejscu  i wiemy, że mieszkańcy też to dostrzegają. Te lata, to ogromne wsparcie finansowe i mam nadzieję, że kolejne lata będą przynajmniej na tym samym poziomie.

Potwierdził pan oficjalnie swój start w kwietniowych wyborach samorządowych. Będzie się pan starał się o reelekcję. Kilka dni temu zarejestrowano już Komitet Wyborczy Wyborców Tadeusza Kielana. Jakie zatem są pana plany na następne lata dla gminy Lubin?

– Oczywiście to co najważniejsze, to dalsza praca na rzecz naszych mieszkańców, poprawy warunków ich życia. Na tym nam najbardziej zależy. Nie chcemy prowadzić kampanii wyborczej pełnej fajerwerków i obietnic bez pokrycia. Nie będziemy też obiecywać mieszkańcom przysłowiowych gruszek na wierzbie. Nie o to nam przecież chodzi. Wiemy, że wiele już osiągnęliśmy, ale jeszcze bardzo dużo jest do zrobienia. Dlatego chcemy skupić się konkretnych planach i inwestycjach, które są w naszym zasięgu. Przede wszystkim musimy przyspieszyć tempo budowy dróg, szczególnie tych wewnętrznych, bo drogi gminne są w stanie dobrym i bardzo dobrym. Chcemy kontynuować rozpoczęte inwestycje, budować kolejne remizy dla Ochotniczych Straży Pożarnych. Powstanie nowe przedszkole dla maluchów i nowa biblioteka, bo wielu mieszkańców z niej korzysta. Planujemy również budowę częściowo zadaszonej hali, z której będą mogli korzystać łucznicy, ale też sportowcy uprawiający inne dyscypliny. Chcemy też zlikwidować zaniedbany budynek wielorodzinny w Karczowiskach. W jego miejsce powstanie nowy obiekt. W Zimnej Wodzie uruchomimy Dzienny Dom Pobytu dla Seniorów. Gotowa jest już dokumentacja do rozbudowy zaplecza sportowe przy boisku w Księginicach. Część ważnych inwestycji niebawem się rozpocznie, a wśród nich Centrum Wystawiennicze Dziedzictwa Kulturowego Dolnego Śląska, które powstanie w miejsce zrujnowanej dzisiaj stodoły w Księginicach. Ta z kolei stanowi część dawnego zespołu pałacowo-parkowego i jej otoczenie już za kilka lat zupełnie zmieni oblicze. Do centrum przeniesione zostaną wszystkie eksponaty z naszego gminnego muzeum. Tam też na wycieczki będą przyjeżdżać uczniowie by dowiedzieć się jak dawniej wyglądało życie i będą mogły oglądać m.in. modele wiatraku i młyna wodnego. To będzie wyjątkowe miejsce.

Jakby pan ocenia ostatnie lata swojej pracy na stanowisku wójta gminy Lubin?

– Jestem zadowolony z dotychczasowej pracy na rzecz gminy, naprawdę wiele udało nam się zrobić i chcemy nadal pracować dla mieszkańców. Ostateczna ocena należy jednak do wyborców, dlatego gorąco zachęcamy do udziału w głosowaniu. W ostatnich wyborach mogliśmy poszczycić się bardzo wysoką frekwencją. Liczymy, że 7 kwietnia będzie podobnie.

Dziękuje za rozmowę.