Uśmiechnięta, szczęśliwa witała gości przybyłych dla uczczenia pięknej rocznicy urodzin Janina Moździoch z Raszówki. Choć wiek daje się jej we znaki i niedawno owdowiała mówi, że nie ma co płakać, bo to nic nie pomoże. Z przyjemnością cofała się pamięcią do lat młodości by opowiadać gościom o swoim życiu.
Szacowną jubilatkę otoczoną najbliższymi i przyjaciółmi, odwiedził wójt Tadeusz Kielan, radny Marcin Nyklewicz i sołtys Raszówki Monika Siwak. Było dużo kwiatów, życzeń i wspomnień. Choć pani Janina twierdzi, że pamięć już nie ta, to niejedna osoba mogłaby jej pozazdrościć. Nie tylko pamięci, ale i uśmiechu, życzliwości i radości życia.
– Pierwsza na zachód wyjechała moja siostra. Jak jej się urodziły dzieci to napisała do mamy, że dobrze by było, żeby Janka przyjechała i pomogła trochę. Tak z Biłgoraja trafiłam tutaj, poznałam męża i już zostałam – wspomina Janina Moździoch.
Jest z pokolenia, które doświadczyło okrucieństw wojny. Jej mamę wraz z trójką dzieci wysiedlono domu, sama uciekła do lasu, działała w partyzantce. Po wojnie zginął jej brat, który był saperem. Już na Ziemiach Odzyskanych pracowała jak jej mąż m.in. na kolei, a później stróżowała. Urodziła troje dzieci, ma dziś sześcioro wnuków i czworo prawnuków.
– Bardzo się cieszę, że możemy się spotkać i porozmawiać. 95 lat to wspaniały jubileusz, pamiętam jak się spotkaliśmy pięć lat temu, a innym razem na równie pięknej rocznicy męża. Liczę, że będziemy wspólnie świętować pani 100 lat! – mówił wójt Tadeusz Kielan.
Wójt przekazał jubilatce okolicznościowy tort, oficjalne życzenia i drobne upominki. Więcej zdjęć na: facebookowym profilu gminy Lubin.