Jak odwrócić uwagę od wciąż nierozwiązanego problemu lubińskiego wysypiska, którego odrażający zapach od lat uprzykrza życie mieszkańcom miasta i gminy Lubin? Prezydent miasta Robert Raczyński sięga po sprawdzony sposób i kolejny rok z rzędu zrzuca odpowiedzialność na innych. Tym razem proponuje pożyczkę na likwidację składowiska i to gminie Lubin, choć odpowiedzialny za usunięcie odpadów jest powiat lubiński.

– Chętnie przyłączymy tę część Kłopotowa do Lubina, by pan Prezydent nie musiał nikomu pożyczać pieniędzy na likwidację składowiska, tylko mógł zrobić to sam. Robert Raczyński wydaje się być niezmiernie oporny na wiedzę. Wielokrotnie, również pisemnie, informowaliśmy o decyzji, z której jasno wynika, że organem właściwym do usunięcia odpadów z nielegalnego składowiska w Kłopotowie jest organ, który wydał pozwolenie na ich gromadzenie czyli Starostwo Powiatowe w Lubinie. W przedmiotowym postępowaniu uczestniczył prokurator, który zgodził się z wydaną w tej sprawie decyzją – odpowiada Tadeusz Kielan, wójt gminy Lubin.

Teraz ruch należy do Starosty Lubińskiego, który powinien przeprowadzić proces egzekucji w stosunku do firmy R-Power. Jeżeli ta egzekucja nie będzie skuteczna (a raczej nie będzie, bo spółka już nie istnieje), starosta zobowiązany jest wprowadzić wykonawstwo zastępcze i uprzątnąć teren.

– Wracając do propozycji pożyczki pana prezydenta Raczyńskiego, to prawda jest taka, że jak co roku, próbuje „przykryć” temat miejskiego składowiska odpadów, które od lat wiosną i latem emituje odrażający zapach, uprzykrzający życie mieszkańcom miasta i gminy Lubin. Wielokrotne przeprowadzone kontrole nie pozostawiają wątpliwości, że śmierdzi z miejskiego wysypiska, nie z Kłopotowa – dodaje wójt Tadeusz Kielan.