Marię Wiesner zna wielu mieszkańców Raszówki, bowiem przez lata pracowała w gminnym przedszkolu, który zakładała, a później w miejscowej szkole podstawowej. Jej podopieczni do dziś z uśmiechem wspominają wpajane przez panią Marię zasady kindersztuby. Jubilatka z uśmiechem i przysłowiowymi ognikami radości w oczach witała ostatnio gości świętujących jej 98 urodziny.
Na ich czele stał oczywiście wójt Tadeusz Kielan, z życzeniami, kwiatami i upominkami. Wraz z wójtem jubilatkę odwiedził także radny Marcin Nyklewicz i Monika Siwak sołtys Raszówki.
Maria Wiesner jest bardzo pogodną, radosną i życzliwą osobą. Jej rodzina i wychowankowie, wśród których jest także radny Nyklewicz z nostalgią wspominają czasy, gdy pracowała z młodzieżą i uczyła ich właściwego zachowania i kultury osobistej.
-Teraz już sobie odpoczywam. Wszystkim wam życzę dużo zdrowia, żebyście tak samo dobrze jak ja sobie pożyli, bo ja się nie daję starości – mówi 98-letnia pani Maria.
Jednej recepty na długie życie w zdrowiu nie ma, ale faktem jest, że dzisiejsze pokolenie 90 –latków to ludzie, którzy przeżyli trudy wojny i czasów powojennych. Maria Wiesner pochodzi z gór, z Limanowej. Jako 18-latka przyjechała do Legnicy gdzie poznała męża. W latach 50-tych przeprowadzili się do Raszówki, o której mówi, że to oaza spokoju.
W Raszówce założyła i prowadziła przedszkole, po przejściu na emeryturę nie mogła usiedzieć w domu i zaczęła pracę w miejscowej szkole jako woźna.
– Mama zawsze dużo czytała i do dziś czyta. Pamiętam, że kiedy byłam dzieckiem a tato pracował jako krawiec przy maszynie do szycia, to mama często siadała obok i kiedy on szył ona czytała na głos różne książki – wspomina Krystyna Chabraszewska, córka jubilatki, która dziś mieszka z mamą.
Maria Wiesner doczekała się dwójki dzieci, czworga wnuków i pięciorga prawnuków. Życzymy kolejnych pięknych lat w zdrowiu i miłości!
Więcej zdjęć można zobaczyć na facebookowym profilu gminy Lubin.