Obora w styczniu 2019 roku przywitała nowego sołtysa – Krzysztofa Kanduta, młodego rolnika, który od urodzenia mieszka w naszej gminie.

Krzysztof Kandut  to jeden z tych szczęściarzy, który pracę łączy z hobby. Sołtys prowadzi swoje gospodarstwo rolne, które udało mu się stworzyć od postaw. Z 7 ha, które dostał od rodziców, gospodarstwo pod jego pieczą rozrosło się do 120 ha. Jednak nie zawsze wiedział, że połączy swoje życie z rolnictwem

– Poszedłem na studia, skończyłem Politechnikę Wrocławską wydział mechaniczny, bo nie liczyłem na to, że z rolnictwa będzie dało się żyć. Jednak marzenia zwyciężyły i w trakcie studiów robiłem zawodówkę rolniczą. W głębi serca wiedziałem, że to tym chcę się zajmować – mówi sołtys.

Krzysztof prężnie działa w Ochotniczej Straży Pożarnej w Krzeczynie Wielkim. Jak mówi nic nie przebije emocji, które panują podczas wyjazdu do zgłoszenia.

Miłości w życiu rolnika również nie brakuje. Sołtys już 12 czerwca weźmie ślub ze swoją wybranką Małgosią. Chce stworzyć swoją rodzinę, o którą będzie mógł dbać.

– Nowa droga życia będzie się teraz otwierać i chciałbym żeby wszystko nam się udało- mówi.

Jako sołtys pracuje stosunkowo niedawno, ale już widzi kilka problemów, które trapią wioskę.

– Jest tutaj problem z niesforną młodzieżą i bałaganiarzami. Mamy takie miejsca gdzie młodzież rozrabia. Jest to teren wokół świetlicy i boiska sportowego. Uczulamy policję żeby przejeżdżając zerkała na rozrabiaków. Może w taki sposób uda nam się ukrócić wandalizm.

Sołtys zwrócił również uwagę, na problem mieszkańców, którzy Oborę traktują jak noclegownię. Chciałby żeby więcej ludzi angażowało się w życie wsi, ale nie może nikogo do niczego zmusić.

– Jeżeli ktoś przyjeżdża z założeniem, że chce tutaj mieszkać, a nie żyć, to nic nie jesteśmy w stanie zrobić- mówi sołtys. – Zakupiliśmy nowe tablice informacyjne i chcemy je ustawić przy głównej drodze tak, by były bardzo widoczne nowe informacje.

Jednak sołtys cieszy się z dużej grupy ludzi, którzy z chęcią pomagają i angażują się w organizowanie imprez.

– Jest dużo osób na które mogę liczyć jeśli coś trzeba zrobić. Na początku panie z koła gospodyń wiejskich bardzo dużo mi pomagały, niestety wirus zmniejszył nasz kontakt. Jednak mam nadzieję, że szybko będziemy mogli wrócić do starych przyzwyczajeń. Rok temu był Dzień Kobiet i robiliśmy go wspólnie, czyli ja, rada sołecka i koło gospodyń wiejskich. Rada sołecka jest bardzo pomocna i bez nich nie byłoby mi tak łatwo wdrożyć się w nową rolę. W radzie są ludzie, którzy chcą coś podziałać i chcą pracować dla rozwoju naszej wsi. Myślę, że dobrze nam się razem pracuje – z uśmiechem opowiada sołtys.

Krzysztof Kandut mimo młodego wieku przewyższa wielu swoim zaangażowaniem i miłością do małej Ojczyzny- swojej wioski.  Życzymy mu spełnienia marzeń i pięknego ślubu.