Halina Przystupa przeprowadziła się do miejscowości Obora 22 lata temu i jak sama mówi, od razu wszędzie jej było pełno. Do dziś przewodniczy miejscowemu kołu gospodyń ale szuka osoby, której mogłaby przekazać swoją wiedzę i doświadczenie, by koło ponownie mocno zaktywizować. Mówi, że zaradny człowiek potrafi stworzyć coś z niczego. A jeśli jest grupa osób, to dzieją się wspaniałe rzeczy.

Trudno byłoby zliczyć ile razy mieszkanka Obory reprezentowała gminę Lubin na licznych konkursach, warsztatach, wystąpieniach – najczęściej o charakterze kulinarnym. Jest zdobywczynią ogólnopolskiej „ Perły” za autorski i wielokrotnie nagradzany przepis na musztardę. To nagroda w konkursie” Nasze Kulinarne Dziedzictwo- Smaki Regionów”, przyznana za najlepszy polski, regionalny produkt żywnościowy w roku 2009. Jej gulasz z dyni zachwycał liczne komisje konkursowe, a na meblach z dumą stoi statuetka – „Oskar kultury” za promowanie lokalnych produktów.

– Zawsze starałam się promować potrawy staropolskie. Ludzie zachłysnęli się nowoczesnością, wyszukanymi daniami i zapominali o naszych pięknych i wyjątkowo smacznych tradycyjnych daniach. Miałam przepisy od swojej mamy i jej siostry, wiec organizowałam warsztaty gotowania, a na konkursach z dumą reprezentowałam gminę – mówi Halina Przystupa.

Wcześniej mieszkała z rodziną w Lubinie i tam planowali wybudować dom. Ówczesna przyjaciółka przekonała ją jednak do zainwestowania w dom na wsi. Miała 50 lat, gdy zamieszkała w Oborze i zainwestowała w to sołectwo całą siebie.

– Byłam pełna werwy, siły, chciałam dzielić się z ludźmi, budować coś nowego, dobrego, zyskać przyjaciół – opowiada z rozrzewnieniem. – Chciałam, żeby było ładnie i zachęcałam innych do zaangażowania się. Przecież każdy ma jakieś zdolności i są lepsi ode mnie w wielu sprawach.

Wspomina, że zmiany we wsi zaczęła od okolic kościoła. Wszystko tam było zarośnięte, więc ogołociła teren z chwastów i nasadziła krzewy. Roman Komarnicki namówił ją do założenia koła gospodyń w Oborze.

Koło organizowało liczne przedsięwzięcia, zapraszało mieszkańców, integrowało, a na swoją działalność zarabiało m.in. sprzedając rękodzieło, przygotowując drobne upominki, czy też wypieki.

– Nie otrzymywaliśmy wtedy z gminy żadnych pieniędzy, choćby na organizacje Mikołajek czy Dnia Dziecka, wiec trzeba było działać. I tak było przez wiele lat, wszędzie mnie było pełno. Niestety pandemia zrobiła swoje. Poważnie zachorowałam, do dziś zmagam się z wieloma dolegliwościami, na to nałożyły się liczne tragedie i problemy rodzinne. Jestem już bardziej zamknięta w sobie. Mam 72 lata, ale chciałabym jeszcze znaleźć kogoś, kto przejmie przewodnictwo w kole gospodyń. Pomogę na początku ze wszystkim – deklaruje z zapałem pani Halina.

W kole gospodyń działa dziś dziewięć pań. Można do nich dołączyć zgłaszając się w miejscowej bibliotece do pani Aldony.
Halina Przystupa pytana o to, kim tak naprawdę jest dobra gospodyni mówi, że to ktoś kto potrafi zrobić coś z niczego. Bo zawsze można coś znaleźć. Jest najstarszym z pięciorga dzieci. W domu było biednie ale mam ich nauczyła, że zaradnością można pokonać wiele przeszkód. Zbierali nasiona, owoce, suszyli, konserwowali, a jak na przykład nie było na szpinak to mama zbierała z pola lebiodę.

Od dzieciństwa była aktywna, brała udział we wszystkich możliwych zajęciach, kółkach zainteresowania. Lubiła być wśród ludzi, coś robić, obdarowywać.

– To kobieta z niesamowitą historią w tle, której sołectwo bardzo wiele zawdzięcza. A niektórzy do dziś wspominają smak jej autorskiej legendarnej musztardy, którą chcieli mieć u siebie restauratorzy z całej Polski – mówiła Janina Mucha, przewodnicząca Rady Seniorów Gminy Lubin, proponując przedstawienie bohaterki naszego tekstu szerszej grupie mieszkańców.

Legendarnej musztardy Halina Przystupa już nie przygotowuje, bo wichura uszkodziła gruszę, z której pochodził klapsy będące jej bazą. Z błyskiem w oku prezentuje za to statuetkę, która wywołuje od razu jej uśmiech.

– Mam tytuł Królowej Wieśniaczek. Najlepiej tańczyłam z takim jednym przystojniaczkiem z Obory i nas nagrodzili. Do dzisiaj się z tego śmiejemy kiedy się spotykamy- mówi.